A teraz wpis o bardzo niemiłej "przygodzie" jaka nas spotkała... Właśnie jesteśmy po 3 (!!!) dezynsekcji naszego domu, a mieszkamy w nim niecałe 10 miesięcy. Jak zapewnia firma która się tym zajęła, to ma być nasze ostatnie spotkanie. Razem z nami zamieszkały gryzki- maleńkie, przeźroczyste lub brązowe robaczki przypominające mrówki. Nikt nie wie skąd się wzięły, jednak Pan od zwalczania gryzków podejrzewa że przyszły do nas z jakimś materiałem wykończeniowym i błyskawicznie rozprzestrzeniły się od strychu po piwnicę. Ponoć odkąd pierwszy raz był u nas- tj. od czerwca, miał 42 (!!!!!!!!!) podobne zlecenia w nowych domach (!!!). Dobrze sprawdzajcie drewniane materiały budowlane- płyty, deski, podłogi, bo gryzki mieszkają w drewnie, szczególnie tym niedosuszonym...
Taraz zrozumiałam jak bardzo prawdziwa była ostatnia reklama Allegro.pl o urządzaniu wnętrz :-D
Salon z noworodkiem:
Z pełzającym niemowlakiem (zabawki ułożone do zdjęcia :-D):
Mieszkamy w naszym domku od 8 miesięcy, wciąż jest parę rzeczy do zrobienia, ale z miesiąca na miesiąc coraz mniej:) oto jak na dzień dzisiejszy wygląda poddasze.
Są tam 3 sypialnie o powierzchni 15-18mkw, garderoba (10mkw) przy głównej sypialni i łazienka o tej samej powierzchni.
Stylistycznie poddasze jest przedłużeniem parteru. Króluje biel, drewno i minimalizm (może oprócz pokoju naszego Karolka... tam ciężko o minimalizm.... powoli zastanawiam się, czy kiedy zacznie spać w swoim pokoju, zmieścimy tam jeszcze łóżko..;););))
Wreszcie przyszedł czas na zajęcie się ogrodem. Nasza działka wokół domu ma kształt trapezu. Resztę zajmuje część firmowa, którą bardzo chcieliśmy oddzielić od domu- wiadomo, rury, auta, i sterty mało reprezentacyjnych rzeczy, jak to w firmach ogólnobudowlanych...
Część domowa zajmuje dużo mniej miejsca niż firmowa- miała na to wpływ- oprócz logicznej kalkulacji, moja miłość do małych podmiejskich ogródków, na których koszenie nie trzeba spędzać całego dnia (wiecie, ogródek wielkości jak np. w "rodzince pl." to ideał...;)) wydawało nam się że będziemy mieli po kilka metrów trawnika z każdej strony domu i tyle, a tu niespodzianka!!!
Po zdemontowaniu brzydkiego i dużego "blaszaka", okazało się że od południowo zachodniej strony mamy całkiem pokaźny plac!- jednak trzeba będzie się nakosić...;)
Ale trzeba być optymistą, dlatego wymyśliliśmy sobie, że nasadzimy w tej części dużych drzew, żeby otulały dom i zapewniły nam prywatność oraz cień w lecie i.... tu już większość z Was weźmie mnie za wariatkę, mój mąż również- już nie mogę się doczekać aż dachówka zarobi się zielona, oprócz tego że jest to wcale nie praktyczne, wygląda ślicznie;)
Oto początki naszego prywatnego parku- przy założeniu że drzewa się przyjmą...
Tutaj, w tym półkolu z drzewek obok domu zasadzimy jeszcze żywopłot i zrobimy taras- nie spali nas słońce w lecie, bo to południowa strona, a sąsiad nie dojrzy z okna;). Na tym największym drzewie obok ogrodzenia za kilka lat mąż chce zbudować z synkiem domek na drzewie:).
A oto jedna z internetowych inspiracji, wymarzonego ogrodu: drzewa, krzewy i trawa