Malowanie skończone- przynajmniej narazie, w razie uciaprania ścian przez płytkarzy, malarze znowu nas odwiedzą, chociaż wszyscy mamy nadzieję że wielkich strat nie będzie, bo wszędzie (nie licząc pokoi dziecięcych) jest położona farba lateksowa matowa:) bardzo kusi mnie sprawdzić w kuchni na kolorowej ścianie, w miejscu gdzie będą szafki jej wytrzymałość.... jeszcze pewnie ze dwa dni i specjalnie ją ubrudzę;) sprawy są trzy:
1. W pokojach dziecięcych nie ma farby lateksowej, bo były malowane jako pierwsze, a my (jak zwykle) dopiero w trakcie zorientowaliśmy się że takie chcemy...
2. W kolorze jest tylko: 1 ściana na górnym korytarzu i "kostka" na dole. Kolor ten sam by "połączyć" te przestrzenie.
BARDZO dlugo zastanawialiśmy się nad ta "kostką", nawet pisałam o naszych dylematach na blogu. Chodziło o to, by te trzy ściany ochronić przed zabrudzeniami- a ze względu na centralne położenie w domu będzie ich troche.. oraz o wyłożenie ich czymś co nie będzie zbierać ton kurzu.
-Z kamienia naturalnego zrezygnowaliśmy bo po prostu nie znaleźliśmy nic co by się nam podobało, wszystko co oglądaliśmy wyglądało sztucznie i pstrokato:(:(:(
-Z betonu/ cegły zrezygnowaliśmy bo jest to już chyba w każdym domu
-Z glinek weneckich/ mozaik itd których nazw nie ograniam zrezygnowaliśmy bo nie podobał nam się efekt brokatu i "maziajków" na ścianie
-Z obłożenia "kostki" płytą meblową zrezygnowaliśmy bo odradzał to sam stolarz, ze względu na wszechobecne ślady paluchów jak na meblach kuchennych
-tapety/ fototapety mi się bardzo podobały, za to Inwestor nie znalazł nic co by przypadło mu do gustu wśród- jak reklamował sie sklep z takimi rzeczami, 25 mln wzorów.... wiec też zrezygnowaliśmy...
- czas uciekał, a my dalej bez wizji naszej "kostki" buszowaliśmy w soboty po marketach budowlanych i z tygodnia na tydzień coraz bardziej nie nawidziliśmy etapu wykończeniówki... aż tu pewnego dnia olśnienie! Przecież możemy to po prostu pomalować na jakiś kolor, dobrą, odporną na zabrudzenia farbą! Łatwo to zmienić gdy najdzie nas ochota, nie zbiera sie kurz w zakamarkach, a plamy zmyjemy! I tak oto wybór padł na zwykłą farbe...;)
-W jednym z dziecięcych pokoi jest delikatna brzoskwiniowa ściana- w zależności od tego co nam sie urodzi, albo namalujemy na niej chłopięce albo dziewczęce motywy, mamy jeszcze na to 3 miesiące więc póki co tyle koloru w pokoju dziecka wystarczy:)
P.S. wyżej nie wyjdę bo jest tylko drabina, a ja mam lęk wysokości...:/
3. Jak pisałam już wyżej, mamy po dziurki w nosie wybierania wszystkiego. całe życie marzyłam o budowie i wykańczaniu domu, a teraz tego nie znoszę, Inwestor o tym nie marzył, a też ma tego dosyć więc dobraliśmy się idealnie;) ale do rzeczy, przelaniem czary goryczy był "przymus" od elektryka wybrania modelu gniazdek i włączników! Postanowiłam zastrajkować i ogłosiłam że nigdy w życiu nie mam zamiaru wybierać gniazdek, grzejników, ani klamek! To są rzeczy kompletnie nieistotne dla mnie jak chodzi o ich wygląd/design, mają nie rzucać się w oczy, tylko spełniać swoje zadanie i łatwo utrzymywać się w czystości! Wiem, rzadko spotykane kobiece podejście, ale trudno;) za to mąż prawie całował mnie po stopach za te słowa, bo w hurtowni elektrycznej spędził kwadrans, a nie kilka godzin z niezdecydowaną żoną. wiedział że gniazdka maja być białe, żeby nie odznaczały się na białych ścianach i bez wymyślania jak chodzi o wzór. Podołał zadaniu bardzo dobrze, choc nawet nie znam ich nazwy, ani producenta...;)
A z ciekawostek: myśleliśmy że to standard że elektryk wraca i zakłada te gniazdka, zresztą on cały czas mówił że się tym zajmie i dopiero kilka dni temu przeczytałam u kogoś z Was że to jest tylko opcja, a nie standard, ale zbiegło sie to już w czasie z wystawieniem faktury przez naszego elektryka za montaż i jesteśmy biedniejsi o 2 tyś.zł... ale mimo to Pana polecam na 100%:)
Tak narzekałam na fachowców od wykończeniówki, że ciągle przekładają terminy, a tu miła niespodzianka!!! Pod koniec tamtego tygodnia zawitała do nas ekipa od malowania (inna niż była umówiona bo tamci dalej mają inne zobowiązania....), a w tym tygodniu przychodzi Pan od płytek!!!:):):)
Dzisiaj panowie skończyli kłaść tynk, czekamy na drzwi wejściowe i zastanawiamy sie jak wykończyć ramkę wokół nich... może klinkier, a może tynk w kolorze grafitowym???.... Tynk jest silikonowy, (ponoć) samoczyszczący- zobaczymy z czasem czy rzeczywiście. Mieliśmy zaplanowane parapety klinkierowe lub z grafitowych płytek parapetowych, jednak fachowcy nam je odradzili ze względu na dość szybko powstające na ich końcach zacieki na ścianach, posłuchaliśmy ich doświadczenia i zostały metalowe grafitowe, ponoć będziemy zadowoleni:). Pomalowali też nadbitkę po raz trzeci i ostatni, co dało jej piękny, głęboki kolor czekoladowy;) a tak prezentuje się nasz domek teraz:)
Po kilku tygodniach zwodzenia nas, firma, która miała położyć nam na całym parterze podłogę żywiczną poliuretanową stwierdziła że jednak się nie wyrobią i mamy szukać kogoś innego... Problem w tym że teraz, w sezonie inne firmy najbliższy termin mają za 3 miesiące, a nas to w ogóle nie urządza... schody na poddasze mają być gotowe końcem sierpnia, a tu ani podłogi, ani ścian pomalowanych, bo panowie od wykończeniówki mimo wcześniej umówionego terminu też go ciągle przekładają... załamać się można, a myślałam że panowie od tynków, którzy mieli 2 miesiące poślizgu wyczerpali naszego pecha budowlanego... jednak wszystko dopiero przed nami...